Drodzy Czytelnicy!
Witam na moim blogu. Blog ten będę traktować trochę jak pamiętnik, trochę jak postanowienie noworoczne a trochę jak... jeszcze nie wiem co.
Z góry zaznaczam, że pomysł narodził się w mojej głowie pod wpływem serialu "Singielka" do niedawna emitowanego przez telewizję TVN. Główna bohaterka - tytułowa Elka Singielka założyła, że znajdzie faceta przez konkretną liczbę dni, z którym pójdzie na wesele swojej siostry. Zostałam postawiona w podobnej sytuacji. Moja przyjaciółka bierze ślub 21. kwietnia - dokładnie za 111 dni. Ostatnio, w żartach, wyraziła nadzieję, że pojawię się na jej weselu już z przyszłym mężem. Problem w tym, iż od pewnego czasu mimo usilnych prób ciągle jestem sama.
Moja sytuacja życiowa obecnie jest średnio stabilna - mam 25 lat (pomińmy kwestię, że jesienią wartość ta zwiększy się do 26), ciągle mieszkam z rodzicami, nie mam pracy, faceta oraz perspektyw na szybką zmianę zaistniałej sytuacji. Mimo zakończenia studiów kilka miesięcy temu, nadal nie mogę znaleźć czasu i wygospodarować pieniędzy na choć jedno z wielu moich zainteresowań. W poszukiwaniu faceta i pracy nie pomaga mi też fakt mojej prezencji (a raczej jej braku), ponieważ przy wzroście 176 cm ważę 100±5 kg. Nie wiem ile dokładnie, bo boję się wejść na wagę.
Wobec zaistniałej sytuacji w ciągu 111 dni:
1. znajdę faceta na wesele przyjaciółki - miejmy nadzieję, że takiego już na stałe,
2. znajdę pracę w zawodzie, w której zostanę na dłużej niż 3 miesiące,
3. schudnę 10-15kg i generalnie wezmę się za swój wygląd,
4. zapiszę się na lekcje śpiewu i będę regularnie ćwiczyć,
5. znajdę i wyjadę na kurs zwiększający moje kwalifikacje zawodowe,
6. będę codziennie opisywać moje zmagania na blogu.
6. będę codziennie opisywać moje zmagania na blogu.
To postanawiam Ja, wasza prawdziwa Singielka.
Trzymajcie kciuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz